szcza przypowieści jego były mistrzowskie. Pod tym względem nie miał śród Żydów żadnego wzoru[1]. On jest twórcą przypowieści. Prawda, że w księgach wedyckich spotykamy przypowieści, nastrojone na ten sam ton i posiadające tę samą formę, co przypowieści ewangeliczne[2]. Ale niepodobna przypuścić, aby te ostatnie powstały pod wpływem pierwszych. Powiedzieć tylko można, że zarówno chrześciaństwo jak i buddyzm były owiane tym samym duchem, tem samem uczuciem.
Wskutek takiego nastroju nie dbano zupełnie o zewnętrzną stronę życia i za nic miano wszystkie wygody, do których w naszym smutnym klimacie tyle wagi przywiązujemy. Klimat zimny zmusza człowieka do ustawicznej walki z światem zewnętrznym, do starań o dostatek i zabezpieczenie. Natomiast kraje małych potrzeb są krajami idealizmu i poezyi. Życie jest tak piękne, że nie potrzeba go upiększać. Nie potrzeba upiększać domu, bo w nim się mało przebywa. Ciężkie strawy surowego klimatu są tu niepotrzebne. A co do pięknych szat, jakże tu rywalizować z przepychem, którym Bóg odział niebo, ziemię, przyrodę? W takim klimacie praca jest zupełnie zbyteczna, gdyż więcej wymaga trudu niż daje zysku. Zwierz polny jest piękniej odziany od człowieka a nie pracuje. Ta pogarda pracy, która, o ile nie wypływa z lenistwa, podnosi niezmiernie ducha, natchnęła Jezusa najpiękniejszemi myślami: »Nie zbierajcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza