Strona:Ernest Renan - Żywot Jezusa.djvu/217

Ta strona została uwierzytelniona.

Ale ślady pierwszych rysów znamiennych pozostają na zawsze. Ebionizm, który miał niebawem zginąć i pójść w zapomnienie, pozostawił całej historyi chrześciaństwa i jego instytucyi nasionko, z którego coś ustawicznie kiełkowało. Ebionici Batanejscy zebrali Logie czyli mowy Jezusa[1]. Ubóstwo zostało wieczystym ideałem prawdziwego chrześcianina. Szczytem jest nic nie posiadać; żebractwo staje się cnotą, świętością. Pod tym znakiem wszczął się wielki ruch w Umbryi w XIII w., który z wszystkich wysiłków około założenia nowej religii najbardziej przypomina ruch galilejski. Franciszek z Assyżu, człowiek światowy, który z powodu swej dobroci, pobłażliwości i umiłowania wszystkiego, najbardziej przypominał Jezusa, był ubogim. Zakony jałmużnicze, liczne sekty komunistyczne wieków średnich (Biedni z Lyonu, Beghardy, Humiliaci, Fratres et sorores liberi spiritus etc.), zbierające się pod znakiem »wieczystej ewangielii«, chciały wstępować w ślady Jezusa i istotnie dokonały tego. Ale jeszcze dotąd najszaleńsze marzenia nowej religii były płodne. Pobożne żebractwo, które dla przemysłowych i administracyjnych urządzeń nowoczesności staje się ciężarem i zawadą, posiadało ongi pod innem niebem dużo uroku. Dla wielu subtelnych i kontemplacyjnych dusz był to jedyny stan, który ich usposobieniu odpowiadał. Zrobić z ubóstwa przedmiot miłosierdzia i pożądania, posadzić żebraka na miejscu zaszczytnem i uczcić suknię człowieka z gminu — to czyn niezwykły, który może ekonomisty społecznego nie zadowolni, ale wobec którego prawdziwy moralista nie może

  1. Epifanes, Adv. haer. XIX, XXIX i XXX. zwłaszcza zaś XXIX, 9.