Arcykapłan, którego godność już Herod ograniczył[1], stawał się coraz bardziej urzędnikiem rzymskim[2], którego usuwano, aby inni mogli także korzystać z tego zyskownego miejsca. Jako przeciwnicy Faryzeuszów, owych świeckich gorliwców, prawie wszyscy kapłani byli Saduceuszami, to znaczy członkami owej sceptycznej arystokracyi, która utworzyła się przy świątyni, żyła z ołtarza, ale go nie szanowała[3]. Kasta kapłańska do tego stopnia odbiegła od poczucia narodowości i wielkich dążeń religijnych ludu, że nazwa Saduceusz (sadoki), oznaczająca pierwotnie członka rodziny kapłańskiej Sadok, stała się teraz równoznaczną z określeniem »materyalista« lub »epikurejczyk«.
Od czasów panowania Heroda Wielkiego począł jeszcze gorszy czynnik wpływać na korupcyę wyższego duchowieństwa. Herod zakochał się w Maryannie, córce niejakiego Szymona, syna Boetusa z Aleksandryi; chcąc się z nią ożenić — około roku 28 przed naszą erą — musiał teścia nobilitować i wynieść na jakąś odpowiednią godność, więc go uczynił arcykapłanem. Ta intrygancka rodzina nie wypuszczała ze swych rąk arcykapłaństwa przez trzydzieści pięć lat[4]. Złączona z rodziną panującą ścisłymi węzłami pokrewieństwa, straciła ów przywilej dopiero po usunięciu od rządów Archelausa, lecz już w r. 42 naszej ery odzyskała go znowu, gdy Herod Agrypa na pewien czas odbudował dzieło Heroda Wiel-