Strona:Ernest Renan - Żywot Jezusa.djvu/276

Ta strona została uwierzytelniona.

wskutek wiary i modlitwy może posiadać nad naturą zupełną władzę[1]. Dar czynienia cudów uważano za zupełnie naturalny, udzielony od Boga; nie dziwił on też nikogo[2].

To, na czem się opierała cała potęga wielkiego założyciela, wskutek różnicy epok ma w sobie dla nas coś odstręczającego, a jeżeli kiedykolwiek ludzkość nieco zobojętnieje dla Jezusa, to jedynie ze względu na to, co mu właśnie wtedy zjednało wyznawców. Z tego rodzaju historycznemi zjawiskami krytyka nie robi sobie kłopotu. Dla nas jest dziś wstrętny typ cudotwórcy, zwłaszcza naiwnego do ostateczności, jak to miało miejsce w Niemczech z niektórymi osobnikami o krwawych stygmatach, gdy cuda te, działane bez wiary, są owocem zwykłej szarlataneryi. Ale weźmy pod uwagę takiego Franciszka z Assyżu a rzecz przedstawi się nam w zupełnie innem świetle; liczne cuda, któremi opromieniono powstanie zakonu św. Franciszka, nietylko nas nie rażą, ale działają na nas bardzo ujmująco. Założyciele chrześciaństwa byli pogrążeni co najmniej w takiej samej poetycznej nieświadomości, jak święta Klara i »tres socii«. Uważali za rzecz całkiem prostą, że mistrz ich miewał rozmowy z Mojżeszem i Eliaszem, że wydawał rozkazy żywiołom i uzdrawiał chorych. A i tego nie należy zapominać, że każda myśl traci coś ze swej czystości, skoro dąży do realizacyi. Dusza nie osiąga zwycięztwa bez ran. Ludzka dusza jest tak ułomna, że zazwyczaj walczy o rzeczy dobre za pomocą złych środków. Dowodzenia pierwszych apologistów chrze-

  1. Mat. XVII, 19; XXI, 21—22; Marek XI, 23—24.
  2. Mat IX, 8.