wia. Ciało jest mdłe. Słowa, które wam mówię, to duch i życie«. Owych dwunastu pozostało mu wiernych pomimo tak dziwacznych mów. Dało to sposobność zwłaszcza Kefasowi do wykazania swej bezwzględnej uległości i do zawołania raz jeszcze: »Tyś Chrystus, Syn Boży!«.
Prawdopodobnie już wtedy istniał śród sekty jakiś zwyczaj, do którego słowa powyższe, tak źle przyjęte przez mieszkańców Kafarnaum, były aluzyą. Ale tradycye apostolskie bardzo się tu właśnie różnią między sobą i są może tendencyjnie niedokładne. Ewangielie synoptyczne podają tylko jeden akt uroczysty, który się stał podstawą mysteryjnego rytuału a który według nich zdarzył się w czasie Ostatniej Wieczerzy. Jan, który opowiedział zdarzenie w synagodze Kafarnaum, o tym akcie nie wspomina ani słowa, chociaż ostatnią wieczerzę opisuje bardzo szczegółowo. Widzimy, że Jezusa poznają po łamaniu chleba[1], jak gdyby to był charakterystyczny znak dla tych, którzy z nim bliżej obcowali. Po jego śmierci stało się to pietystyczną formą wspominania go przez uczniów; przewodniczący na mistycznej uczcie łamał chleb, błogosławił i dzielił się nim z obecnymi[2]. Możnaby przypuścić, że była to poprostu jego osobista maniera, gdy w chwilach podobnych stawał się niezwykle łagodnym i czułym. Niezbędnym warunkiem była obecność ryb na stole (co w uderzający sposób dowodzi, że rytuał ten powstał na brzegach morza Tyberyadzkiego[3]); bez ryb nie