Strona:Ernest Renan - Żywot Jezusa.djvu/32

Ta strona została uwierzytelniona.

krążyło wiele innych ewangielii, które również miały być spisane wedle opowiadań naocznych świadków[1]. Nie przywiązywano jednak do nich zbyt wielkiej wartości a ludzie, którzy je przechowywali, jak np. Papias, większą wagę przykładali do tradycyi ustnej[2]. Ponieważ wierzono jeszcze w bliski koniec świata, przeto mało się troszczono o spisywanie książek, przeznaczonych dla przyszłości; wystarczało posiadać w sercu żywy obraz tego, który niebawem miał pojawić się w obłokach. To było powodem, że ewangielie mało ceniono przez pierwsze sto pięćdziesiąt lat. Nie krępowano się tedy, robiono dodatki, łączono teksty, uzupełniano je. Człowiek ubogi, posiadający jedną tylko książkę, chce, aby zawierała wszystko, czego pragnie jego serce. Pożyczano je sobie wzajemnie; dopisywano na marginesach słowa i parabole odmienne, albo szczegóły wzruszające[3]. W ten sposób gmin opracował najpiękniejszą książkę. Żadna redakcya nie posiadała wartości bezwzględnej. Justyn, który często powołuje się na jakieś »pamiętniki apostołów«[4], miał widocznie przed sobą teksty ewangielii znacznie odmienne od naszych; a może nie zadawał sobie trudu, aby cytować dosłownie. Taki sam charakter posiadają cytaty ewengielii w pismach pseudo-

  1. Łuk. I, 1—2. Origenes, Hom. in Luc. I, początek; św. Hieronim, Comment. in Matth., prol.
  2. Papias u Euzeb. H. E. III, 29. Porów Ireneusz, Adv. haer. III, II i III.
  3. Tak np. piękne opowiadanie u Jana (VII, 1—11) o rozgrzeszeniu niewiasty na cudzołóstwie schwytanej nie miało w ewangieliach stałego miejsca.
  4. Τά άπομνημονέυματα τών άποιτόλων, ά καλείται έυαγγελια. Justin Apol I, 33, 66, 67; Dial. cum Tryph. 10, 100, 101, 102, 103, 104, 105, 106, 107.