przygotowań świątecznych i że z tego powodu Judasz zaraz potem wyszedł[1].
Na razie wieczerza nie przyniosła dla nikogo zdarzeń niespodzianych i szczególnych, z wyjątkiem owych obaw, które mistrz wyjawił uczniom, ale których oni należycie nie zrozumieli. Wszelako po śmierci Jezusa nabrała ona wielkiego znaczenia a imaginacya wiernej garstki opromieniła ją mistycznym blaskiem. Ostatnie chwile drogich osób odzywają się zawsze najżywiej w ludzkiej pamięci. Wskutek szczególnego złudzenia nadaje się wtedy rozmowom znaczenie, jakie im nadać mogła tylko śmierć; wspomnienia z kilku lat stapiają się do wspomnień kilku chwil. Większość uczniów nie widziała już po tej wieczerzy Jezusa. To była wieczerza pożegnalna. I tym razem Jezus łamał się z nimi chlebem, co tchnęło jakąś tajemniczością. Ponieważ dawniej mniemano, że wieczerza owa odbyła się w dzień Paschy, że była zatem wieczerzą wielkanocną, przeto nasunęła się myśl bardzo naturalna, że w tej ostatniej chwili nastąpiło ustanowienie sakramentu Wieczerzy Pańskiej. Przypuszczano, że Jezus wiedział, kiedy umrze; przeto uczniowie byli przekonani, że na ostatnią godzinę zachował cały szereg ważnych rzeczy. Ponieważ wreszcie wychodzono z zasady, że śmierć Jezusa była ofiarą, która miała odtąd zastąpić ofiary Starego Zakonu, przeto »Wieczerza Pańska«, o której mniemano, że zdarzyła się raz jeden na zawsze w wigilię męki, została uznana za ofiarę par excellence, za dokonany akt Nowego Zakonu, za symbol przelanej krwi dla zbawienia wszyst-
- ↑ Jan XIII, 21 i nast., co usuwa nieprawdopodobieństwa w opowiadaniach synoptyków.