Tytuł »król żydowski«, którego Jezus sobie nigdy nie nadawał, ale który Żydzi przedstawiali jako najcharakterystyczniejszą cechę całej jego działalności i zabiegów, był z natury rzeczy najlepszym sposobem podburzenia na Jezusa władzy rzymskiej. Starano się go zatem przedstawić jako agitatora i przestępcę politycznego. Było to oskarżenie najniesprawiedliwsze; Jezus bowiem uznawał zawsze władzę rzymską. Ale stronnictwa religijno-konserwatywne nie cofają się przed żadnem oszczerstwem. Wyciągano z jego nauki najniemożliwsze wnioski; ogłoszono go za ucznia Judasza Gaulonity; twierdzono, iż zakazywał płacić cesarzowi podatek[1]. Piłat zapytał go, czy uważa się istotnie za króla żydowskiego[2]. Jezus nie krył się bynajmniej z tem, co myślał. Ale owa wielka dwuznaczność, która stanowiła jego siłę a po jego śmierci miała stworzyć jego królestwo, tym razem zgubiła go. Idealista, to znaczy nie odróżniający ducha od materyi, mający uzbrojone usta, jak powiada Apokalipsa, w miecz obosieczny, nie uspokoił nigdy dostatecznie władzy świeckiej. Jeżeli wierzyć Janowi, miał się on przyznać do swego królestwa, ale zarazem dodał te słowa głębokie: »Królestwo moje nie jest z tego świata«. Następnie wyjaśnił rodzaj tego królestwa, że ograniczało się wyłącznie do posiadania prawdy i głoszenia jej. Tego wyższego idealizmu[3] Piłat nie zrozumiał. Jezus wydał mu się prawdopodobnie nieszkodliwym marzycielem. Zupełny brak prozelityzmu u Rzymian owoczesnych sprawił, iż dążenie do prawdy wydawało się im jakąś chi-
Strona:Ernest Renan - Żywot Jezusa.djvu/387
Ta strona została uwierzytelniona.