hometa przywiązywał tyle wagi do hadith czyli do ustnej tradycyi o proroku i że nieraz wkładał bohaterowi w usta słowa, zaczerpnięte tylko z tego źródła. A przecież tradycye tyczące Mahometa nie mają cech bardziej historycznych niż mowy i opowiadania ewangielistów. Tradycye te zostały spisane między 50 a 140 rokiem Hedżiry. Przy kreśleniu historyi sekt żydowskich poprzedzających chrześciaństwo lub bezpośrednio po niem powstałych, każdy bez wyrzutów sumienia będzie cytował maksymy, które Hillelowi, Szamai i Gamalielowi włożyła w usta Miszna i Gemara, choć wielkie te kompilacye powstały dopiero w wiele lat po ich śmierci.
A gdyby ktoś mniemał, że zadaniem historyka jest podawać odziedziczone dokumenty bez krytycznego rozbioru, to mu odpowiem, że jest to wręcz niemożliwe. Te cztery zasadnicze dokumenty są z sobą w rażącej sprzeczności; nieraz prostuje je Józef Flaviusz. Musimy wybierać. Ponieważ jedno i to samo zdarzenie nie mogło się odbyć w sposób odmienny, ani też w sposób możliwy, to jeszcze nie racya kazać być historyi filozofią a priori. Jeżeli posiadamy różne relacye o jednem zdarzeniu, jeżeli łatwowierność poczyniła domieszki bajeczne, to jeszcze nie wolno historykowi uważać samego zdarzenia za baśń; winien on właśnie z całą ostrożnością analizować teksty i postępować indukcyjnie. Tyczy to zwłaszcza wszystkich relacyi o cudach. Opowiadania te objaśniać, lub przedstawiać je jako legendy, to nie jest jeszcze okaleczaniem faktów w imię teoryi; wychodzi się właśnie z obserwacyi samych faktów. Z wszystkich cudów, które nam podaje historya starożytna, ani jeden nie powtórzył się w warunkach naukowych. Postrzeżenie, które ani razu nie zostało zbite,