jak nie napisałoby się historyi sławnego męża, gdyby się w jego życiorysie pomieszało listy i fakty z epoki młodzieńczej z listami i faktami epoki zupełnej dojrzałości. Koran, będący także mieszaniną bez związku dokumentów z różnych chwil życia Mahometa, odsłonił swoje tajemnice oczom genialnej krytyki; oznaczono z całą niemal pewnością, w jakim chronologicznym porządku pisma te powstały. Daleko trudniej wykryć ten porządek w ewangieliach, albowiem działalność publiczna Jezusa trwała o wiele krócej i była mniej bogata w zdarzenia, niż życie założyciela Islamu. Ale usiłowanie odnalezienia nici przewodniej w tym labiryncie nie należy uważać za czczą stratę czasu. Nie polega na błędzie przypuszczenie, że twórca nowej religii, rozpoczynając swe dzieło, przyczepia je do sentencyi, które były w obiegu, i do zwyczajów, które były na czasie; że skoro się rozwinie, skoro stanie się istotnie panem swych myśli, pocznie przemawiać spokojnie, z poezyą, unikając wszelkich sporów, pełen słodyczy i poczucia wolności; że się następnie wobec opozycyi uniesie, zapali, że wreszcie tę opozycyę pocznie gromić. Takie fazy widać wyraźnie w Koranie. To samo widzimy u synoptyków, przedstawione w sposób nader subtelny. Czytajmy tylko uważnie mowy zapisane u Mateusza a postrzeżemy doskonale tę gradacyę. Wtedy każdy mi przyzna, że postępowałem bardzo ostrożnie przy kreśleniu różnych faz rozwoju idei Jezusa. Czytelnik przekona się, że poszczególne rozdziały niniejszej książki są tylko cięciami analizy, których wymagało zbadanie myśli głębokiej a zawikłanej.
Jeżeli umiłowanie przedmiotu może się przyczynić do jego zrozumienia, to chyba każdy mi przyzna, że