Strona:Ernest Thompson Seton - Kotka śmieciarka.pdf/14

Ta strona została uwierzytelniona.

że ledwie dowlokła się do śmietniska; wyciągnęła kilka obierzyn z ziemniaków, które zaspokoiły choć trochę jej głód. Nad ranem znowu wlokła się głodna po podwórzu, a oczy jej padły na dwa wróbelki, przechadzające się po śmietnisku. Nieraz widziała je nasza Mizia i uważała je za swych towarzyszów, ale dzisiaj wzbudziły się w niej uczucia zupełnie nowe i dotychczas jej nieznane. Te wróbelki mogłyby stać się jej śniadaniem! Skryła się więc, by niepostrzeżenie je napaść — ale wróbelki równie prędko zmiarkowały zamiary kotki i szybko pofrunęły na dach.

Nie raz, ani dwa, ale kilkanaście razy próbowała nasza wygnanka szczęścia, zawsze napróżno, jedyny rezultat był ten, że odtąd Mizia uważała wróbelki — swych dawnych towarzyszów — za bardzo pożądane przedmioty jadalne.

Piątego dnia po przygodzie na ulicy kotka znowu próbowała prześliznąć się przez szparę w płocie, by tam poszukać jakiegoś pożywienia. Narazie nie groziło jej żadne niebezpieczeństwo, aż tu naraz dwaj swawolni chłopcy zaczęli ciskać kamieniami na nieznajomego im jeszcze przybysza. Prze-