Strona:Ernest Thompson Seton - Kotka śmieciarka.pdf/27

Ta strona została uwierzytelniona.

— Kiedy to kotka — zauważył murzyn.
— Prawda — rzekł Jap. — A powiedz mi, Sam, jak się nazywa miejscowość, w której się urodziłeś?
— Wyspa Analostan — odrzekł murzyn z dumą — tam ujrzałem światło dzienne.
— Pysznie, nazwiemy ją „Jej królewska mość Analostan“. Należałoby tylko wypisać, jak nazywali się jej rodzice i skąd pochodzi, ale to się zaraz zrobi.
I Jap Male pracował parę dni nad wypisaniem całego rodowodu królowej Analostan — podczas gdy Mizia wciąż zajadała główki rybie i lizała swe śliczne futerko, o niczem poza tem nie wiedząc.
Murzyn musiał się umyć starannie, ogolić i ostrzyc, a potem, ubrawszy się wspaniale, wdział pożyczony cylinder na głowę, zabrał klatkę z Mizią i pojechał z nią na plac wystawy. Tutaj przedstawił swój skarb — z dumą i powagą — i pozostał na wystawie.
W dniu otwarcia Jap wybrał się jako wystawca z kartą wolnego wstępu. Przedewszystkiem uderzyła go ogromna ilość powozów i karet, stojących przed wystawą — wychodzili z niej panie i panowie postrojeni świątecznie. Jap wyglądał przy nich jak żebrak — nie stracił jednak humoru, i pomimo że odźwierny spojrzał na niego wzrokiem nieufnym, szedł prosto przed siebie. Znalazł się wreszcie w wielkiej sali, pełnej klatek z kotami. Z bijącem sercem przyglądał się różnym kotom, ozdobionym czerwonemi lub niebieskiemi odznakami i nie śmiał pytać nikogo o królowę Analostan, obawiając się strasznego zawodu.