Strona:Ernest Thompson Seton - Kotka śmieciarka.pdf/34

Ta strona została uwierzytelniona.

na podwórze, gdzie spędziła swe pierwsze życie — obejrzała się tu wokoło i skoczyła do tej samej starej skrzyni, gdzie na świat przyszła.
Odpocząwszy i wylizawszy się, Mizia, wyjrzała wkońcu na świat; okrutnie głodna udała się na znajome podwórko, by znaleźć coś do jedzenia — aż zaszła na schody, prowadzące do sklepu z ptakami.
Wtem otworzyły się drzwi i ukazał się w nich murzyn Sam.
— Panie Jap! — zawołał — proszę zobaczyć, przecież to nasza królowa Analostan przyszła!
I zanim kotka zdążyła wskoczyć na mur, wyszedł Jap, i zdumiony, ujrzał swój skarb.
— Kici, kici, Mizia, kici! — zaczął wołać pieszczotliwym głosem, na jaki tylko stać go było.
Za nim wołał tak samo murzyn. Ale nic to nie pomogło. Mizia znikła i tyle jej widziano.
Jap zawdzięczał Mizi dużo — za te sto dolarów, które za nią wziął, kupił kilka nowych ptaszków i zwierząt, i zyskał trochę publiczności. Starał się więc teraz różnemi sposobami kotkę napowrót posiąść. Niełatwo jednak mu to przyszło, bo Mizia była sprytna i po ostatnich przejściach nabrała jeszcze więcej rozumu. Jednakże głód zrobił swoje. Mizia znowu powróciła w stronę piwnicy Japa. Tutaj ciągnął ją zapach smacznych ryb. — Zapach dolatywał z jakiejś nowej skrzynki, stojącej przy schodach. Mizia zajrzała do niej podejrzliwie — rzeczywiście leżała tam wielka głowa ryby. Hyc — i Mizia miała ją w pyszczku. Wtem murzyn ukryty pociągnął za niewidzialny sznurek i królowa Analostan została złapana.