Strona:Erotyki (Zbierzchowski).djvu/034

Ta strona została uwierzytelniona.
FATINKA TAŃCZY


(wolny przekład z Liliencrona)


Fatinka tańczy — leżę w miękkiej trawie
I chłonę ciała jej bronzowy cud.
Cyganów bandę zaraz precz odprawię,
Dziewczynę jednak zatrzymam w zastawie,
Bo sama pragnie, bym ją w dom swój wiodł[1].
Jak Pasza, albo jak pan się zabawię,
Zielony, strojny turban sobie sprawię,
Będzie mych sennych ziomków w oczy bódł.
Fatinka tańczy...
 
Dzwoneczki skrzą się w słonecznej oprawie,
Czasami derkacz krzyknie w gęstej trawie
A wśród pagórków szemrzą zdroje wód,
Wszystko w uciesznej nurza się zabawie,
I nawet palma spogląda ciekawie...
Fatinka tańczy...
 
Umarło lato... znów samotność czarna;
Z palmy dojrzały owoc, dawno spadł,
Z łanów nie płynie woń kwiatów ofiarna ...
Odbiegła moja przyjaciółka czarna,
Której pod stopy jam swe serce kładł,
Pomknęła szybko na południe sarna

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – wiódł.