Strona:Erotyki (Zbierzchowski).djvu/040

Ta strona została uwierzytelniona.
NAJWYŻSZY TON.


Wśród patyczków i czarek,
W klatce całej ze szkła,
Zdechł mi dzisiaj kanarek,
Cała przyjemność ma.

Czy za pełnym był kubek,
Z którego siemię jadł?
Zamilkł na zawsze dziubek,
Cisza wśród klatki krat.
 
Smutne życie mi płynie
Bez jego słodkich pień.
Co się stało ptaszynie?
Myślałem noc i dzień.

Odpowiedź dała wróżka,
Zjawiona mi przez sen,
Że chorobie serduszka,
Uległ kanarek ten.

Długo walczył z tęsknotą,
Długo w klateczce marł,
Aż pewną wiosną złotą
Upił go słońca czar.