Strona:Erotyki (Zbierzchowski).djvu/061

Ta strona została uwierzytelniona.
WIOSNA.


Ustał deszczyk wiosenny...
Jeszcze na liściach drży
Cudna, srebrzysta rosa,
Jak łzy.

Rozpękły się niebiosa
I błekit[1] tak przeźroczy
Tak czysty i bezdenny
Wyjrzał na moment krótki,
Zwiastując szczęście światu,
Jak twoje, droga, oczy,
W których jest coś z bławatu
Lub polnej niezabudki.
Znowu coś w sercu taje
Tak jak za dawnych lat,
Znowu dusza radosna
Rwie się w marzenia kraje,
W baśni tęczowy świat,
I znowu z ową godziną
Myśli jak ptaki płyną
W dal opalowych przeźroczy,
Bowiem cudną jest wiosna,
I cudne są twoje oczy
Dziewczyno!



  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – błękit.