Strona:Erotyki (Zbierzchowski).djvu/092

Ta strona została uwierzytelniona.
NIEPOPRAWNY.


Komedji dość i żartów dość!
W nierównej padam walce,
Taka się w sercu zbiera złość,
Że gryzę własne palce.
Kto jesteś teraz wreszcie wiem,
Do nóg się twych nie zniżę
I już nie będę więcej psem,
Co bity, rękę liże.

Na swą obronę nię mów nic.
Co było, wszystko marzę,
Dlaczego nigdy gładkość lic
Nie idzie z duszą w parze.
Skąd bierze się ten źrenic żar?
Skąd postać ta wysmukła?
W szatański się przystraja czar
Najczęściej zwykła kukła.

I tylko mi tych skarbów żal,
Com po królewsku dawał.
Kto niema serca niby stal
Ten branym jest na kawał.
Za miłość, za oddanie twe
Wychowasz sobie kata,