W Centralnym Okręgu Przemysłowym poza publicznymi zakładami przemysłowymi pracującymi na obronę kraju powstają już liczne prywatne przedsiębiorstwa. Racjonalnie kierowany przemysł wytworzy szereg nowych jeszcze ośrodków na Podolu, Wołyniu i w województwach północno-wschodnich w pobliżu takich źródeł surowców jak ziemniaki, konopie, len, kukurydza, wełna, drzewo, gliny, fosforyty itd. Powstaje już ogromna liczebnie ludność, zatrudniona w przemyśle i w różnych inwestycjach: od budowy potężnych zapór na rzekach górskich, co nie tylko dostarczać będą energii elektrycznej, ale i ochronią gospodarstwa wiejskie od klęski powodzi; do budowy szkół powszechnych i domów nie podobnych do dawnych — nędznych, przez Boga i ludzi, zda się, zapomnianych po miasteczkach i mieścinach.
Tworzy się nowa warstwa konsumentów produktów rolnych, co unormuje stan rynku i ceny na zboże, podniesie dobrobyt wsi i przyłączy ją do środowiska wchłaniającego wyroby naszego przemysłu. Takie są skutki niezawodne uprzemysłowienia kraju, które, jak to dowiodło doświadczenie wspomnianych wyżej mocarstw, prowadzi do potęgi Państwa i dobrobytu jego ludności. Że tak właśnie stanie się i w Polsce, przy czym niezawodnie w krótszym terminie, niż miało to miejsce w innych krajach, o tym już nikt nie wątpi ani u nas, ani za granicą po tym, cośmy już dokonali w ciągu pierwszego dziesięciolecia naszego bytu niepodległego po wojnie i co tak wspaniale rozbudowaliśmy na przestrzeni drugiego.
W bliskiej już przyszłości staniemy się silnym, bogatym mocarstwem, a w skutek silnego przyrostu naszej ludności groźnym dla tych, którzy mają wobec nas wrogie zamiary i plany.
Stąd to właśnie płynie ta niepohamowana do Polski nienawiść Niemiec. Ich „żelazny kanclerz“, którego usiłuje naśladować Hitler, a w ostatnich czasach Goebbels, z całą szczerością mawiał: „Niemcy nie mogą być pewni swej potęgi, władzy nad Europą, a nawet istnienia do czasu, aż zginie ostatni Polak“. Stąd też bierze początek odśrodkowa działalność niektórych szczepów słowiańskich, wchodzących w skład Rzeczypospolitej. Teraz jeszcze mają oni cień nadziei na urwanie czegoś dla siebie, za lat dziesięć cień ten zniknie, za 25 lat wszelkie zakusy na kraj Białego Orła wydawać się będą mrzonką, marzeniem szaleńczym.
Taki to jest głęboki sens wewnętrzny powstającego COP’u! Taki to jest ten trzeci „cud Polski!“.
Strona:F. A. Ossendowski - Cztery cuda Polski.djvu/22
Ta strona została uwierzytelniona.