Strona:F. A. Ossendowski - Kruszenie kamienia.djvu/108

Ta strona została przepisana.

nami Hawasa. Ukrywam, redaktorze, papierosy, bo mi je nowy współpracownik od kroniki codziennej stale wypala...
Mimo że rozmowa z Chalupem uspokoiła nieco Rumeura, redaktor postanowił jednak napisać list do swego wojennego korespondenta z zapytaniem o prawdziwe wieści dla osobistej orjentacji.
List, wysłany przez sztab czwartej armji, pozostawał długo bez odpowiedzi.
Wreszcie otrzymano w redakcji kolejną korespondencję z frontu. Na rogu pierwszej stronicy drobnem, czytelnem pismem Nesser skreślił zaledwie kilka słów odpowiedzi na poufne pytanie szefa:
— Podaję tylko prawdziwe wieści. Przeniosłem się na front armji angielskiej, która współdziała z naszą piątą armją, dowodzoną przez generała Franchet d’Espérey.
I — więcej nic!
Strach i rozpacz nanowo zagnieździły się w sercu małego, okrągłego człowieczka, który dziś po raz pierwszy odczuł niepokojącą go duszność.
— Za stary jestem... — pomyślał żałośnie. — Wojna — nie na moje zdrowie!
Jednak nic nie mógł ani na to, ani na swego korespondenta poradzić czerwony, okrągły, jak kula, krewki Rumeur.
Nesser nadsyłał coraz poważniejsze i coraz to krótsze feljetony, a pisał je z takiem zrozumieniem rzeczy, że nawet polityczne dzienniki coraz częściej przedrukowywały je z „Hałasu Ulicy“. Redaktor, jeszcze niedawno pogardzanego brukowca, stawał się znakomitością i, nie mogąc spać po nocach, spowodu bombardowania Paryża przez niemieckich lotników,