przyjmowany przychylnie i traktowany poważnie. Liczono się z nim i ceniono go, mimo, że w rozmowach poufnych puszczał nieraz wodze sceptycyzmowi i zrażał cynizmem. Jeden z generałów, słuchając złośliwych uwag i rozumowań Nessera, zauważył:
— Uczę się wprost od pana!
— Ja — w roli nauczyciela? — zdziwił się korespondent. — Zakrawa to na żart!
— Bynajmniej! Pan wyraża zwątpienia i myśli tych ludzi, których nie ogarnęło jeszcze podniecenie, coraz bardziej rosnące w armji — odparł generał. — Jest to psychologiczny czynnik niezmiernie ważny w okresie wojny. Współczesna strategja powinna polegać o tyle na duchu, panującym w żołnierskich masach, o ile też na nastroju cywilnej ludności. Na wysiłek wojenny składają się siły armji, rolników, robotników, inteligentnych zawodowców i biernego tłumu, mój panie! Dlatego powtarzam, że nauczyłem się od pana nie jednej bardzo potrzebnej a narazie nie branej pod uwagę rzeczy!
To mówiąc, uścisnął rękę reportera i dorzucił:
— Patrjotyzm — to nie tylko krzykliwy szowinizm, który w pewnych chwilach może być dobrym środkiem dla rozbudzenia instynktów mas i nadania im pożądanego rozpędu. Patrjotyzmem nazywam także informowanie kierowników o prądach przeciwnych, szkodliwych dla osiągnięcia wytkniętego celu. Panu, panie Nesser, należy się za to prawdziwa wdzięczność i szacunek całego społeczeństwa.
Reporter wybuchnął głośnym śmiechem. Generał spokojnie przyglądał się korespondentowi.
— Przepraszam, generale — zawołał Nesser, — ale w tej chwili odtworzyłem w pamięci ze steno-
Strona:F. A. Ossendowski - Kruszenie kamienia.djvu/155
Ta strona została przepisana.