Strona:F. A. Ossendowski - Kruszenie kamienia.djvu/164

Ta strona została przepisana.

lazłem je, ale ileż to nocy bezsennych spędziłem na kombinacjach wszelkiego rodzaju. Wreszcie zacząłem posyłać do Sudanu i Wolty mydło i wodę kolońską z aromatem mięty, olejku pomarańczowego i anyżu. Dobry pomysł! Murzyni jedli mydło i pili moją wodę kolońską. Ale są to rzeczy nienormalne. Przemysł i handel potrzebują okresów ożywienia zewnętrznego... Wojna, jeżeli nie jest zjawiskiem przelotnem, może być czynnikiem, podnoszącym produkcję, uzdrawiającym przemysł.
Grubas uśmiechnął się i dorzucił:
— Przelewanie krwi z armji do arterji handlu jest operacją dobroczynną dla niego!...
— I od czasu do czasu pożądaną! — dodał z jeszcze łagodniejszym uśmiechem Nesser.
— Jak to pan świetnie sformułował! — z zachwytem w głosie wykrzyknął opasły kupiec.
— Bardzo trafnie, bardzo... — zaseplenił bezbarwny młodzieniec i obrzucił kolana Nessera fontanną śliny.
— Hm... — mruknął reporter i zacisnął wargi.
Ze zdumieniem uświadamiał sobie, że zrywa się w nim bunt. Przez pewien czas hamował go całą siłą woli, lecz gdy ujrzał gdzieś woddali zwiniętą w pięść, piegowatą, potężną dłoń Johna Wellsa, przyciskającego się skrwawioną głową do bruzdy zoranego pola, zmrużył oczy, jak zły pies.
— Czy pan jest wierzącym człowiekiem? — spytał reporter, wpijając się wzrokiem w szczecinę czarnych wąsów opasłego kupca.
— Niewątpliwie! Mamy nawet prałata wśród najbliższej rodziny! — odparł trochę zdziwiony.
— No, i ojczyznę pan kocha oczywiście?