hrabia de Basquier Remau, zakochany w pani Lion, dowiedziawszy się, że jej mąż dla pomyślnego przeprowadzenia afery finansowej patronował tajemnemu związkowi swej małżonki z pewnymi dygnitarzami, zabił bankiera. Cała prasa jednogłośnie broniła mordercy, z oburzeniem piętnując nikczemność zamordowanego męża i dramatyzując moralne cierpienia nieszczęsnej kobiety, zniewolonej przez niego do uprawiania „wielkoświatowego“ nierządu. Wobec tego zgodnego chóru obrońców zupełnie odrębne stanowisko zajęło nagle małe, brukowe pisemko „Pioupiou de la Seine“, umieszczające artykuły i sprawozdania z posiedzeń sądu. Autor ich, Henryk Nesser, domagał się ciężkiej kary dla zbrodniarza.
— Żądamy wyjaśnienia istotnych powodów morderstwa! Nie mają one bowiem ani cech obrony moralności, ani afektu! Jakiekolwiekbądź pobudki kierowały ręką mordercy, muszą się one złożyć na wyrok surowy dla niego i dla pięknej wdowy, pośrednio lub bezpośrednio współwinnej. Żądamy sprawiedliwości, tylko sprawiedliwości, bo od niej zależy przewentylowanie zgniłej, zatęchłej, jadowitej atmosfery, panującej w gmachu społeczeństwa, chorego na obłudę, hipokryzję, uprawnione bezprawie i nędzę!
Tak się rozpisywał zaledwie mało komu znany „Pioupiou de la Seine“, zajmujący odosobnioną placówkę w zgodnym chórze liberalizującej prasy. Po drugim artykule Nessera w tem pisemku, zbliżyła się do niego w sali sądu wytworna, piękna pani Sauvier o twarzy niemal surowej, przypominającej kameę Temidy karzącej. Podała dziennikarzowi malutką, wąską dłoń i wyraziła zdumienie spowodu tak
Strona:F. A. Ossendowski - Kruszenie kamienia.djvu/21
Ta strona została przepisana.