przyzwyczajenia wypływającemu wykonaniu obowiązków i niememu posłuchowi bez protestu, bez zagłębiania się nawet w istotny stan rzeczy. Inni — dygnitarze, stojący przy cesarzu, zostali powołani do myślenia, ludność zaś ograniczała się jedynie do tego, że bez słowa protestu wypełniała ich rozkazy.
Była to karność bezgraniczna. Obywatele spełniali ściśle czynności drobnej części maszyny, sprawnej, lecz bezmyślnej, kierowanej przez wyższą, niemal Boską wolę, panującą nad tym zbiornikiem kół, kółek, trybów i tłoków.
Nesser, który już w Szwajcarji i w pociągu przyglądał się Niemcom, wyczuwał dobrze ich duszę. Widział olbrzymią przepaść, dzielącą narody Germanji i Francji. W Niemczech nad wszystkiem górował oddawna zorganizowany rygor i bezwzględna karność wobec rozkazu władz. Wszelki myślowy, niezależny proces, jeżeli się odbywał w pewnych warstwach intelektualnych, przechodził w prawie abstrakcyjnej płaszczyźnie, niczem nie hamując ślepej, niemej i głuchej uległości przed żądaniem i nakazem autorytetu. Nesser zupełnie szczerze podziwiał genjusz klasy rządzącej, posiadającej zdolność do narzucania swej woli miljonom Niemców różnych szczepów i kultów; oceniał potęgę tak silnie spojonego i zorganizowanego społeczeństwa, lecz rozumiał zarazem, że potęga ta trwać może tylko wtedy, gdy sam rząd wierzy we własne zarządzenia i nie zmienia ich gwałtownie.
W razie załamania się myśli i woli uznanego autorytetu, cała potęga państwa niemieckiego musiałaby się nagle rozprzęgnąć i zburzyć tak, jak rozpryskuje się w połamane i pogięte kawałki maszyna, z nagle
Strona:F. A. Ossendowski - Kruszenie kamienia.djvu/234
Ta strona została przepisana.