Strona:F. A. Ossendowski - Kruszenie kamienia.djvu/30

Ta strona została przepisana.

Nie wypowiedział tego zdania głośno, lecz mruknął niechętnym, jakgdyby znudzonym tonem:
— Słuchałem wykładów Lucjana Lévy-Bruhla o umysłowości pierwotnej i uważnie przestudjowałem pracę Gobineau o nierówności ras ludzkich. Jestem przekonany, że w wieku XX-ym intelektualne i moralne granice pomiędzy ludźmi niemal zupełnie się już zatarły! Ludzie rodzą się z pewnemi odziedziczonemi pojęciami i zdolnościami do szybkiego przyjęcia przeróżnych, najnowszych, najdziwniejszych idej. Czyżby pan nie wiedział, z jak pospolitych rodzin wyszli Edison, Ford i cała rzesza amerykańskich i europejskich wynalazców i uczonych? To obala samo założenie tezy pana! Można i należy badać psychologiczne odruchy różnych elementów społecznych na pewne idee. Tutaj różnice byłyby istotnie rażące! Naprzykład — arystokracja i inteligencja kwalifikuje czyn zbrodniarza słowem „hańba“, chłop i wieśniak — mówi w tym wypadku — „fujara“, bo „fujarze“ nie udało się sprytnie ominąć kodeksu karnego. Być może, istnieją też nieznane tymczasem różnice fizjologiczne, wyrażające się w charakterze i napięciu aktywności. Gdy, powiedzmy, imperjum zaczyna się trząść w posadach, klasy wyższe usiłują ratować je, łatać dziury, lutować szczeliny; w tychże okolicznościach proletarjat, jak lawa, wyrywa się przez te dziury i szczeliny i ostatecznie burzy imperjum wybuchem rewolucji. Badanie tego rodzaju uważałbym za bardzo wskazane i pouczające...
Nesser odznaczał się wyrobioną, zawodową spostrzegawczością, wmig więc zauważył, że państwo Sauvier spojrzeli na siebie przelotnie, lecz porozu-