Strona:F. A. Ossendowski - Kruszenie kamienia.djvu/306

Ta strona została przepisana.

w sercu przyrodzony mistycyzm! Od niepamiętnych czasów szukano w nim ukojenia i zapomnienia od nieznośnie ciężkiego życia na tej szarej, zaśnieżonej, ubogiej równinie północnej. Mistycyzm przywędrował tu bądź ze wschodu Azji, bądź z Bizancjum, z tego drugiego Rzymu, który runął. Teraz mistycyzm przeistoczył się w jasnowidzenie i wróżbiarstwo, bo zaczęto czytać z „siedmiu ksiąg apokaliptycznych, zapieczętowanych siedmiu pieczęciami“!
Nesser słuchał ze zdumieniem.
— Nie rozumiem, co to znaczy... — mruknął, wzruszając ramionami.
— Mistycy rosyjscy, czyli poprostu cały naród, zagłębia się w utajoną treść Apokalipsy... Często opowiadano mi o tem. Po domach szepcą sobie ze strachem, że jeździec na rudym koniu, któremu dane jest, ażeby zburzył pokój i kazał ludziom zabijać się wzajemnie — to Wilhelm, kajzer niemiecki...
Słowa te, wypowiedziane przez młodego Francuza, głębiej się nie zastanawiającego nad dziwną formą mistycyzmu rosyjskiego, nie zadowoliły Nessera, lecz wzmogły w nim jeszcze bardziej ostre zaciekawienie. Szukając sposobów rozwiązania wyczuwanej przez siebie zagadki w niezwykłem i obcem mu środowisku, nawiązał stosunki z pewnym rodakiem, nauczycielem francuskiego języka w gimnazjum państwowem. Nauczyciel, wysłuchawszy, o co chodzi Nesserowi, obiecał dopomóc mu w zrozumieniu duszy tego dziwnego narodu. Pewnej niedzieli zaprosił go do siebie. Reporter zastał tam kilku inteligentnych Rosjan, mówiących po francusku. Wprawny w tego rodzaju wywiadach, Nesser doprowadził jednego z nich do wypowiedzenia myśli, które odsłoniły przed nim szereg