było wtedy, gdy królowie nami rządzili? Matka wierzy, że wrócę z medalem, bo poleci mnie opiece małej świętej... Teresy z Lisieux. O nabożeństwo przed jej ołtarzem kazała mi prosić księdza proboszcza...
Ksiądz Chambrun spuścił oczy i po chwili odparł:
— Dobrze, mój chłopcze, powiedz pani Gillet, że dobrze!
— Taak... — przeciągnął Nesser, gdy za chłopakiem zamknęły się drzwi.
Ksiądz nic nie odpowiedział. Siedział zgnębiony i nieruchomym wzrokiem patrzył przed siebie.
Przyjaciele, uścisnąwszy dłoń plebana, opuścili salonik.
— Tak! — powtórzył Nesser, gdy znaleźli się na ulicy.
Gramaud milczał.
Przed domem uczony stanął i dotknął ramienia przyjaciela.
— Tak! — szepnął. — Młody Gillet z wojny powróci!
— Z medalem? — zapytał, wybuchając śmiechem, reporter.
Gramaud zatrzymał na nim przenikliwy wzrok.
— Młody Gillet z wojny powróci! — powtórzył z naciskiem.
Nesser przestał się śmiać i machnął ręką.
— Co mnie to obchodzi?! — mruknął, wzruszając ramionami.
Strona:F. A. Ossendowski - Kruszenie kamienia.djvu/88
Ta strona została przepisana.