Strona:F. A. Ossendowski - Kruszenie kamienia.djvu/89

Ta strona została przepisana.



ROZDZIAŁ III.

Redaktor Rumeur nie miał już powodu do niepokoju. Wojna rozszalała na wszystkich frontach wstrząsanej olbrzymią klęską Europy. Siedział w swoim gabinecie, zakopconym dymem cygar i wyziewami motorów drukarni, przeżywając błogie chwile głębokiego zadowolenia i niczem, zdawało się, niezamąconego szczęścia. Małą, krótką rączką z ogryzionemi paznokciami, co chwila dotykał klapy tużurka i pieścił czerwoną rozetkę orderową. Nie dbał już o sensacyjny materjał dla „Hałasu Ulicy“, bo wojna dostarczała mu setki wiadomości, chciwie pochłanianych przez czytelników. Łysy, okrągły człowieczek najbardziej jednak cieszył się z korespondencyj nadsyłanych mu przez Nessera. Reporter, jak burza, przerzucał się z piorunującą szybkością z jednego sektora frontu na drugi, a pisał z takim ogniem, z tak gorącą wiarą w konieczność wojny i w ostateczne zwycięstwo, że Rumeur nie mógł ochłonąć ze zdumienia. Z szuflady biurka wydobywał i coraz częściej odczytywał poufny list Nessera, zakończony słowami:
„Przygotuj, szefie, beczki farby drukarskiej i stosy bibuły, bo coraz więcej bydła pchają na rzeź, która bardzo długo potrwa, jak każda uprawniona, dokładnie uplanowana zbrodnia.“