Strona:F. A. Ossendowski - Lenin.djvu/121

Ta strona została uwierzytelniona.
89
LENIN


Métiers“ oraz bibljoteki, skąd niemal przemocą wywlekali go nowi znajomi.
— Ech! — wzdychał. — Gdybym tak mógł przewieźć to wszystko do Rosji!
Pewnego dnia wpadł do niego młody student Arinkin i zawołał radośnie:
— Paweł Lafargue, wódz socjalistów francuskich, zgodził się przyjąć was, towarzyszu, na krótką rozmowę. Spieszmy się!
Uljanow roześmiał się.
— Przyjąć? Krótka rozmowa? Cóż to za burżuazyjne słowa?! Lafargue będzie rozmawiał ze mną tyle czasu, ile ja zechcę!
Pojechali do Lafargue’a.
Francuz ostrym i szyderczym wzrokiem ogarnął postać i mongolską twarz gościa.
— Czy towarzysz jest Rosjaninem? — spytał z grzecznym uśmiechem.
— Tak! — zaśmiał się Uljanow. — Mistrza z pewnością zastanowiły tatarskie rysy mojej osoby?
— Przyznam się, że tak! — odpowiedział.
— Mamy u siebie mało czystych rosyjskich typów! — odparł Włodzimierz. — Proszę pamiętać, że 300 lat byliśmy w niewoli tatarskiej. Pozostawili nam Azjaci dość niepociągające oblicza, lecz i bardzo cenne cechy charakteru. Jeteśmy zdolni do rozumowanego okrucieństwa i do fanatyzmu!
Lafargue z uprzejmym uśmiechem pochylił głowę i, zmieniając temat rozmowy, zapytał:
— Chciałbym wiedzieć, jaki jest właściwie poziom inteligencji socjalistów rosyjskich?
— Najbardziej inteligentni studjują i komentują Marksa — ze spokojem odpowiedział gość.
— Studjują Marksa! — zawołał Francuz. — Lecz czy rozumieją?
— Tak!
— Puff! — wykrzyknął Lafargue. — Oni go nie rozumieją! Nawet we Francji nikt go zrozumieć nie może, a jednak partja nasza istnieje już dwadzieścia lat i wciąż się rozwija!