Strona:F. A. Ossendowski - Lenin.djvu/147

Ta strona została uwierzytelniona.
113
LENIN


Gdy odszedł, mówiła dalej:
— Wyjaśnię wszystko! Jestem siostrą Bachariowa, powieszonego za organizację zamachu na Mikołaja II-go... Chcę się mścić... Ale nie na carze, bo to do niczego nie prowadzi... Całe zło nietylko jest w carze. Nie ten, to drugi będzie... Cały ustrój winien...
Człowiek o skośnych oczach nieznacznie się uśmiechnął i słuchał:
— W „Iskrze“ prowadzi pan walkę z socjal-rewolucjonistami, nazywając ich tchórzami, romantykami, drobnemi burżujami. Tak jest w rzeczywistości! Znam ich dobrze! „Iskra“ zbija teorje legalnych socjalistów, nieubłaganie dążących do oportunizmu i podporządkowania się burżuazyjnym ideałom. Tymczasem dziennik pana postokroć ma rację, dowodząc, że nie mamy ani chwili do stracenia w tworzeniu prawdziwej socjalistycznej i rewolucyjnej partji, która w najcięższym nawet okresie powinna rozpocząć walkę przeciwko caryzmowi, burżuazji i jej pomocnikom z pośród socjal-reojonistów, demokratów i liberałów!
— Hm, hm — mruknął doktór Jordanow. — Pani istotnie uważnie czyta artykuły „Iskry“, jednak, nie rozumiem, co to ma wspólnego z zamiarem dokonania zemsty za śmierć terorysty Bachariowa?
— Chcę rozbić, zniweczyć socjal-rewolucjonistów, którzy posyłają na śmierć płomienne głowy, podczas, gdy sami kryją się i nadal oszukują ludzi! — wybuchnęła kobieta.
— Ta—ak? — przeciągnął, uważnie przyglądając się nieznajomej i śledząc wyraz jej twarzy. — Hm... propozycja do omówienia... musimy się naradzić w swojej grupie...
— Martow, Potresow, Zasulicz nie będą chyba czynili sprzeciwu... — zaczęła.
— Pani, jak widzę, jest dobrze obeznana ze składem kierowników „Iskry“? — spytał z ironją.
— O, tak! — odparła żywo. — Noszę się oddawna z zamiarem porozumienia się z wami...
— Jakież warunki? — przerwał jej pytaniem.
— Narazie mogłabym dysponować sumą 3000 marek... żądam, aby dopuszczono mnie do stałej współpracy... Posiadam dobry styl, jestem wykształconą... ukończy-

LENIN8