— Jesteśmy blisko domu... Może zechcecie wstąpić do mnie?
— Wolałbym pomówić z wami tu. W domu nie jesteście sami... — odparł Sielaninow.
— Jak chcecie! — wzruszył ramionami Lenin. — Usiądźmy tedy. Powracam z gór... Znużony jestem...
Usiedli obok siebie na stosie kamieni i milczeli długo.
Lenin ze zdziwieniem podniósł oczy na nieznajomego.
— Zaraz... — szepnął Sielaninow, odpowiadając na nieme pytanie. — Chcę jak najwyraźniej sformułować swoje pytania i żądania.
— Żądania? — powtórzył Włodzimierz i zmrużył oczy.
Nagle zrozumiał cel przybycia posła.
Sielaninow zadał pierwsze pytanie:
— Zamierzacie rozpocząć rewolucję w okresie wojny?
— Tak!
— Zamierzacie oddać władzę polityczną masie robotniczej?
— Tak!
— Zamierzacie postawić proletarjat zdeklasowany na czele ludu rolnego? — dopytywał Sielaninow.
— Tak! Wiecie o tem, bo pisałem nieraz o naszym programie partyjnym na okres rewolucyjny, — odparł Lenin.
— Wiemy! — potwierdził młodzieniec. — W tej właśnie sprawie partja moja posłała mnie dla porozumienia się z wami, towarzyszu.
— O cóż chodzi?
— Proponujemy współpracę na całej linji rewolucyjnej...
— Na całej? Czy dobrze słyszałem? — wyrwało się Leninowi szydercze pytanie.
— Tak, lecz... do chwili zwycięstwa rewolucji — odpowiedział Sielaninow.
— To zabawne! — zaśmiał się Włodzimierz. — Może będziecie uprzejmi wyjaśnić szczegóły tak niezwykłej propozycji?
— Właśnie w tym celu przybywam — odpowiedział młodzieniec. — Centralny Komitet socjal-rewolucjonistów będzie współdziałał z wami do chwili obalenia dynastji, zniesienia monarchji i wywłaszczenia ziemi. Będzie dopomagał wam w uregulowaniu życia pracującego proletarjatu, żąda
Strona:F. A. Ossendowski - Lenin.djvu/200
Ta strona została uwierzytelniona.
166
F. ANTONI OSSENDOWSKI