— Doprowadzimy do końca nasz plan! W Rosji uda się socjalna rewolucja.
— Zginiecie! — jak echo, rozległ się szept gorący.
— Zwyciężymy! — odpowiedział syczący głos.
— Nie przyjmiecie więc naszej pomocy i naszych warunków?
— Nie! Postokroć nie! — krzyknął Lenin i laską uderzył w kamień z rozmachem. Pękła i okuty koniec jej zarył się w głęboki piasek i lotny kurz.
— Tak samo się stanie z wami! — zauważył Sielaninow. — Wasza broń rozpryśnie się i ziemia pokryje ją.
— Nie bawię się w gusła, towarzyszu! — oburzył się Lenin.
— Zapamiętajcie sobie dobrze dzisiejszy wypadek z laską i moje słowa! — rzekł młodzieniec wstając i patrząc na Włodzimierza.
— Nie udawajcie wieszczbiarza lub czarownika! — odpowiedział Lenin złym głosem i, pochylając głowę, dodał:
— Powiedźcie waszym towarzyszom, że za ich usiłowania odwieść mnie od mego celu partja nasza pośle ich na stryczek, czego i wam, Czernowowi i Sawinkowowi z duszy życzę!
Zawrócił się i poszedł w kierunku domu.
— Zginiecie! — doszedł go zdaleka dźwięczny, natchnionym głos. — Zginiecie i wy, i partja wasza!
Lenin szedł do domu i zacierał ręce.
— Wybornie! Boją się mnie i już podsyłają kusicieli — myślał. — Wielkie, prawdziwe powodzenie!
W domu zastał niemal wszystkich towarzyszy i przybyłych z Rosji emisarjuszy. Pokój był cały przesiąknięty dymem. Rozlegały się wzburzone głosy spierających się ludzi.
Ujrzawszy wchodzącego, rzucili się do niego obstąpili.
— Nie czytaliście dziś „Vorwaertsa“, Ijiczu? Klęska! Niemiecka socjal-demokracja postanowiła uchwalić kredyty na wojnę! W Reichstagu tylko jeden Liebknecht, będzie protestował, ale nikt nie wątpi, że pozostanie samotny! Klęska! Zdrada! Za nic mają niemieccy towarzysze rezolucję Stuttgarcką i jej potwierdzenie na zjeździe w Bazylei!
Lenin skoczył naprzód, roztrącił otaczających go towarzyszy i, porwawszy „Vorwaerts“, przeczytał sprawozdanie z posiedzenia niemieckiego parlamentu.
Strona:F. A. Ossendowski - Lenin.djvu/202
Ta strona została uwierzytelniona.
168
F. ANTONI OSSENDOWSKI