Jednak robota agitatorów nie poszła na marne.
Zrozpaczone, głodne, czujące brak silnej władzy tłumy samorzutnie wyległy na ulicę z bronią w ręku. Bolszewicy zmuszeni byli stanąć na ich czele.
Zamach nie udał się.
Rząd i Rada posiadały dosyć jeszcze zbrojnych sił, aby móc stłumić wybuch. Bolszewiccy wodzowie zostali aresztowani i wrzuceni do więzienia.
Wśród nich jednak nie było tego, którego imię, jak płonące „Mane, Tekel, Fares“, nieraz zapalało się na ścianach wspaniałego gabinetu Aleksandra III-go w Zimowym pałacu, gdzie obrał sobie siedzibę „Aleksander IV-ty“, jak szyderczo nazywał Kierenskiego Trockij.
Lenin i Zinowjew zniknęli bez śladu.
Daremnie szukał ich Kierenskij i kierownicy Rady robotniczo-żołnierskiej — Czcheidze, Ceretelli, Czernow i Sawinkow.
Nie pomogło wyznaczenie olbrzymiej nagrody pieniężnej za wykrycie lub pojmanie „zdrajców ojczyzny“.
Nikt nic o wodzu proletarjatu nie wiedział.
Kierenskij tymczasem triumfował. Wygłaszał coraz bardziej napuszone mowy, kreował się na dyktatora Rosji, lecz, spostrzegłszy, że niewidzialny wróg niemal codziennie umieszczał w gazetach swoje artykuły, uląkł się ich groźnego znaczenia.
Znowu zaczęło się miotanie szaleńcze, bezładne, nikczemne.
Jednego dnia projektował Kierenskij dyktaturę wojenną carskiego generała Korniłowa, nazajutrz zdradzał go, ogłaszał wrogiem ojczyzny i stawiał go niemal poza prawem.
Nawoływał do nowej ofenzywy na froncie, przysięgał, że Rosja wykona swoje zobowiązania względem sprzymierzonych i wytrwa do zwycięskiego końca; jednocześnie coraz głębiej rzucał do armji ziarna demoralizacji, schlebiał żołnierzom, obiecywał to, czego spełnić nie mógł; okłamywał i zwodził.
Konferował z posłami cudzoziemskimi o obronie frontu i tuż na poczekaniu zwoływał „naradę demokratyczną“, składającą się ze zdecydowanych przeciwników wojny.
Odgrażał się z bezczelnem zuchwalstwem, że zdusi wszelkie oznaki buntu i niekarności, a tymczasem nie wiedział
Strona:F. A. Ossendowski - Lenin.djvu/231
Ta strona została uwierzytelniona.
195
LENIN
13*