Strona:F. A. Ossendowski - Lenin.djvu/25

Ta strona została uwierzytelniona.
XIII
LENIN


spotykająca armję rosyjską. Lenin rzucił hasło dla nędzników, nie poczuwających się do państwowości:
— Precz z wojną! Bierzcie karabiny i powracajcie do domów!
Stawka została wygrana.
Lenin rzucił drugą kartę.
„Liberali i socjaliści dążą do ustalenia rządu, który wam, głodni, wszywi i uciemiężeni, nie da nic! Precz z konstytuantą! Bierzcie karabiny i wychodźcie na ulice!“
Znowu zwyciężył.
Nastąpiła trzecia stawka:
— Jesteście chciwi i nienawidzicie władzy, bogaczy, popów, urzędników? Wieśniacy i robotnicy, zabierajcie wszystko i zgniećcie waszych wrogów!
Ten manifest godny „ziemskiego, czerwonego cara“ podług ideału rosyjskiego, był wykonany ściśle, a w mrocznych zakamarkach mrowiska rosyjskiego szeptano:
— Azaliż nie przyszedł na ziemię naszą prawosławną „Chrystus — czerwony mściciel?“
I oto w legendzie ludowej przechowa się długo wspomnienie o Leninie — „czerwonym carze“ i „czerwonym Chrystusie“.
A dla trwałości tej legendy on — dyktator proletarjatu, uczynił wszystko, co mógł: panował na Kremlu Iwana Groźnego, tego opętanego „biesa“ rosyjskiego, a nie w Petersburgu — stolicy niemieckich Gottorpów i antychrysta Piotra I; do deputacyj chłopskich przemawiał z przedziwną prostotą na wzór biblijnych patrjarchów lub „Aniołów“ kościoła pierwszych wieków chrześcijaństwa; starał się o tę formę tak dalece, że nawet chętnie posługiwał się przypowieściami i tekstem Starego i Nowego Testamentu, a mowy mityngowe układał w brzmieniu namiętnych „suratów“, jakiemi niegdyś nawoływał do zemsty krwawej prorok wschodni.
Lenin niedowierzał Rosjanom, pamiętając, że nawet najzacieklejsi rewolucjoniści, jak Bakunin, dekabryści i inni, nieraz się cofali, wyrzekali dawnych poglądów i zdradzali sprawę i współtowarzyszy. Wobec tego ze sprytem i premedytacją popchnął cały lud na dokonanie takiej zbrodni, złagodzić której nie mogłyby już żadne skruchy i zaprzaństwo, a przed oczami złoczyńców w dzień i w nocy majaczyłaby szubienica; gdy się z tem załatwił, — dla popędzenia motłochu, znużonego machaniem zbrojnych rąk, oszalałego od oparów krwi i dymów pożogi, postawił poganiaczy — cudzoziemców: Żydów, Gruzinów, Niemców, Łotyszów, Polaków, Finnów, Madjarów i Chińczyków, pogardzających i nienawidzących