Strona:F. A. Ossendowski - Lenin.djvu/297

Ta strona została uwierzytelniona.
257
LENIN


w nim ludzkie myśli, zrozumiałe i podnoszące siły do potęgi, jakiej nie znał żaden Bóg!
Wszedł tłum towarzyszy; to przerwało rozmowę.
Helena odeszła.
Lenin zmrużył oczy, wielkim wysiłkiem woli otrząsnął się z wrażeń i myśli, oddawna niewypowiadanych głośno, i spytał obojętnym głosem:
— Co nowego macie do zakomunikowania?
Wysłuchał uważnie raportów o zarządzeniach socjalistów innych obozów, projektujących przyśpieszenie zwołania konstytuanty dla przyjęcia projektu o ziemi i dla zawarcia pokoju z Niemcami.
— Ta — ak! — mruknął Lenin. — Chcą wyprzedzić nas! Nie uda się... Towarzysze! Przed godziną zostały wysłane telegramy do rządu berlińskiego i do głównodowodzącego na naszym froncie z propozycją pokoju. Ta sprawa jest w toku! Załatwimy ją bez sławetnej konstytuanty. Niech się zbierze dziś wieczorem Rada komisarzy ludowych! Wystąpię z wnioskiem odpowiednim.
Towarzysze wyszli.
Lenin kazał połączyć się telegraficznie z główną kwaterą na froncie. Obok niego stanęli przy aparacie Gruzin Stalin i chorąży Krylenko.
Rozmowa trwała przeszło godzinę.
Głównodowodzący, generał Duchonin, odmówił komisarzom posłuszeństwa w sprawie natychmiastowego zawarcia pokoju z Niemcami; wymagał upoważnienia rządu centralnego, uznanego przez całą Rosję.
Lenin uśmiechnął się, czytając wstęgę telegraficzną z odpowiedzią Duchonina, i kazał zadepeszować:
— Generale Duchonin! Imieniem rządu rosyjskiej republiki zwalniamy was ze stanowiska głównodowodzącego i na to stanowisko mianujemy chorążego Krylenkę.
Gdy telegrafista skończył, Lenin dał mu znak, że może odejść.
Ledwie się zamknęły drzwi za żołnierzem, podszedł do Krylenki i szepnął:
— Towarzyszu, weź natychmiast oddział marynarzy, ruszaj do głównej kwatery i wykonaj rozkaz, dany Duchoninowi.

LENIN17