Strona:F. A. Ossendowski - Lenin.djvu/419

Ta strona została uwierzytelniona.
367
LENIN


Zasadą prawa stała się formuła: „wszystko, co nie jest wyraźnie dozwolone, zostaje surowe zakazane i karane bez litości“.
„Czeka“ pracowała, jak olbrzymi młot, burzący życia ludzkie. Cała ludność składała się ze szpiegowanych i szpiegujących.
Mury miały uszy i oczy. Każde słowo niebaczne okupywane było śmiercią.
W całym kraju wyławiano resztki dawnej szlachty, arystokracji i kapitalistów, prowokowano, oskarżano o nieistniejące spiski, zamachy i zbrodnie, rzucano pod rzygające kulami karabiny maszynowe, pracujące w lochach gmachów, zajętych przez oddziały „czeki“.
Trockij szalał, targał czarną bródkę i krzyczał przeraźliwie, wpadając w histerję:
— Musimy wytępić burżuazję i szlachtę, aby na nasienie nie pozostało nikogo! Nie mamy prawa szczędzić wrogów, którzy mogą rozsadzić nas od wewnątrz!
Chińskie, łotewskie, fińskie i madjarskie oddziały karne pracowały w dzień i w nocy.
Oficerowie, zmuszeni głodem i znęcaniem się do służby na rzecz dyktatury proletarjatu, dozorowani przez podejrzliwych agentów rządu, pracowali ze wszystkich sił, dopomagając tym, którzy wymordowali ich ojców i braci, zgwałcili siostry i córki, zabili cara i hańbą okryli ojczyznę, zdradziwszy aljantów i podpisując ciężki dla sumienia narodowego pokój w Brześciu-Litewskim.
Ich wytężona praca miała pożądane dla Trockiego skutki.
Czerwona armja zaczęła stawiać kontr-rewolucji zażarty opór, a nawet tu i ówdzie przechodzić do ataku zwycięskiego.
Wszelkiego rodzaju specjaliści zmuszeni byli pod groźbą oskarżenia o sabotaż, stanąć do pracy w fabrykach.
Było to zadanie trudne, prawie niewykonalne. Zniszczone, zrabowane i popalone przez robotników i żołnierzy zakłady przemysłowe, z braku materjałów, nie mogły być natychmiast naprawione i uruchomione. Z trudem udało się inżynierom puścić w ruch niektóre fabryki, zaledwie częściowo, lecz i te co chwila stawały, wyczerpawszy zasoby surowców.