Strona:F. A. Ossendowski - Lenin.djvu/472

Ta strona została uwierzytelniona.
418
F. ANTONI OSSENDOWSKI


Wreszcie robota agitacyjna była skończona.
W Moskwie zwołano kongres trzeciej Międzynarodówki, aby uchwalić wspólny plan działań.
W wielkiej tronowej sali Kremlu odbywały się narady Międzynarodówki. Wśród rosyjskich i zachodnio-europejskich delegatów widniały turbany Hindusów, zawoje Afgańczyków, Arabów i Berberów, czerwone i czarne fezy Turków i Persów, jedwabne czapeczki Chińczyków i Annamitów, okrągłe głowy Japończyków i lśniące, hebanowe twarze Murzynów ze Stanów Zjednoczonych Ameryki, z Sudanu i z ziemi Zulusów.
Na fotelu tronowym, z dwugłowym orłem cesarskim na oparciu siedział olbrzymi Murzyn, o szyi byka, szerokiej twarzy, przeciętej linją białych zębów.
Przewodniczył zebraniu z wysokości tronu Rurykowiczów, mając przy sobie do pomocy w kierowaniu obradami towarzysza Karachana i „hinduskiego profesora“, Mayawlewi Mohammed Barantułłę.
Kongres przyjął jednogłośnie uchwałę o „świętej wojnie“ przeciwko Anglji. Przyłączył się do tego postanowienia poseł okrutnego Amanullaha, emira Afganistanu. Miało to wielkie znaczenie w oczach muzułmanów, gdyż uczeni, wpływowi „ulema“ zamierzali uznać emira za „mahdi“ — „miecz Allaha“ i wręczyć mu ukrywany w Mecce zielony sztandar krwawego Proroka.
Wszystko szło po myśli Lenina i znajdujących się pod jego wpływem komisarzy z biura politycznego.
Podejmowano wschodnich delegatów serdecznie i hucznie. Pokazywano, jak i innym cudzoziemcom, odwiedzającym Moskwę, rzeczy, dowodzące wielkiego dobrobytu Rosji. Były to: fabryka tkacka, drukarnia, wzorowy domek robotniczy, współczesna chata wieśniacza, szkoła, przytułek dla dzieci, czytelnia, urządzone starannie, dla zaimponowania i zbicia z tropu naiwnych gości, którzy nie podejrzewali nawet, że reszta fabryk pozostaje nieczynna, że w jednym pokoju zarekwirowanych mieszkań i pałaców gnieździ się po trzy rodziny robotnicze, że na wsi nic się nie zmieniło, chyba to, że znikły nafta, świece, mydło i materjały na ubrania, że szkoły, przytułki i czytelnie nie mają środków nawet na opał, że są ogniskiem rozpusty i chorób.