Ta strona została przepisana.
Spojrzał na niego srogi Mazur — wachmistrz, imć Jan Starościak i burknął:
— Dwa razy po czuprynie się poskrobiesz, niżli się raz do naszej zerwiesz!
Pomyślał chwilę i jeszcze coś dodał, a, snadź, coś siarczystego, ba paniczyk aż się żachnął i pokraśniał.
Paryż, październik, listopad 1928 r.
KONIEC.