Strona:F. A. Ossendowski - Miljoner „Y“.djvu/181

Ta strona została uwierzytelniona.

wszystkich swoich starych robotników i oznajmił, że od tego dnia każdy z nich staje się współwłaścicielem przedsiębiorstwa.
Robotnicy pracowali odtąd jeszcze pilniej, myśleli o oszczędzaniu i dobrym stanie urządzeń fabrycznych i wymagali od siebie i towarzyszy bezwzględnej uczciwości.
Na szyldzie otwieralni zmieniono napis.
Widniało na nim:

Mechaniczna otwieralnia ostryg.
(Spółka Jan Y, Stefan Michalczak, Henryk Llo i stu pracowników).

Y i Llo przekonali się nagle, że będą teraz mieli dużo wolnego czasu.
Udali się więc do księdza i prosili o przyjęcie ich do szkoły.
Odtąd codziennie przychodzili na wieczorne kursy i uczyli się starannie. Poznawali tak niezwykłe, wprost cudowne rzeczy, że nie mogli nieraz powstrzymać okrzyków zachwytu.
Arytmetyka, fizyka, chemja, nauka o zwierzętach i roślinach, historja, czytanie pięknych książek — wszystko to pociągało pracowitych, zdolnych, chciwych wiedzy murzynków.
W szkole profesorowie i koledzy darzyli przyjaźnią uprzejmych, łagodnych i spokojnych chło-