chalczak zachowywali tajemnicę i dawali zdawkowe odpowiedzi.
Każda jednak tajemnica z biegiem czasu zostaje wyjaśniona.
Tak się też stało w dzielnicy rybackiej.
Pewnego popołudnia na zaciekawiającym wszystkich sporym, białym budynku zjawił się szyld:
Nikt, oprócz właścicieli, nie wiedział, jak właściwie powstała ta nowa fabryka w największem mieście Stanów Zjednoczonych. Myśl ta zjawiła się i urzeczywistniła zupełnie przypadkowo.
Y chodził pogrążony w rozmyślaniach nad jakiemś nowem przedsiębiorstwem, bo czuł się już na siłach „rozpuścić skrzydła” szerzej i śmielej.
Miał już oddanych sobie przyjaciół, doświadczenie, zapał i pieniądze.
Poza tem posiadał niezastąpionego pomocnika — Michalczaka, — człowieka bardzo zdolnego, pracowitego i sumiennego.
Myślący poważnie i ściśle Y wierzył we własne siły, a przy towarzyszących mu pomyślnych okolicznościach nie wątpił o powodzeniu. Długo