Strona:F. A. Ossendowski - Miljoner „Y“.djvu/24

Ta strona została uwierzytelniona.

W szalonych susach małpy uciekały w stronę dżungli, rechocąc gniewnie. Za niemi biegły samce, jazgocąc przeraźliwie, miotając się, padając i podnosząc się z trudem. Chłopaki zanosiły się od śmiechu. Ani jeden babuin, zwabiony miodem i usiłujący wyciągnąć przynętę, nie domyślił się, że należy ją wypuścić z zaciśniętej dłoni i biegł, wlokąc za sobą ciężką, wydającą hałas banię.
Murzyniątka schwytały chciwe i łakome małpy, związały je giętkiemi lianami[1] i oddały jeńców wójtowi. Murzyni zawzięcie walczą z małpami, czyniącemi im ogromne szkody. Wójt postanowił więc uśmiercić schwytane przez Llo babuiny. Chłopak wyprosił jednak dwie sztuki, mówiąc:
— Zobaczycie, że przerobię je na najlepszych stróżów, ho! ho!
Otrzymawszy dwa babuiny, Llo począł wyprawiać takie sztuki, że cała wieś za boki się brała.
Przedewszystkiem wystrojono małpy w czerwone porteczki i zielone koszulki. Uszyła je na poczekaniu kulawa Bisir z gałganków, które przechowywała jako pamiątki z czasów, gdy służyła u „białych” w osadzie.

Gdy babuiny zaszyto w czerwoną i zieloną

  1. Liany — gatunek roślin pnących.