Strona:F. A. Ossendowski - Miljoner „Y“.djvu/80

Ta strona została uwierzytelniona.

Zdyszany, wyczerpany do szczętu Y drżącym głosem zawołał:
— Dzieci, jutro spędzicie noc przy źródle dobrej wody!

W tłumie zapanowało głuche milczenie. Wszystkie oczy spoczęły na znużonej, chudej twarzy Y.

Chłopiec opanował słabość i wzruszenie i tak, jak mawiał dawniej, powtórzył z powagą:
— Dzieci! Jutro zaprowadzę was na tamtą stronę gór. A gdy po raz drugi wejdzie słońce, otoczy nas dżungla, przez którą biegnie „rzeka