przyczepione do ich skóry duże, czerwone kleszcze, tę plagę zwierząt podzwrotnikowych.
Zwolna odchodząc, zrywały pędy krzaków i, w poszukiwaniu świeżych korzeni, zapomocą kłów wyrywały młode drzewka, dążąc ciągle w stronę równiny, gdzie się następnie pasły w cieniu gajów palmowych i zarośli karite.[1]
Powróciwszy do obozu, Y zwoływał chłopaków i prowadził ich na połów ryb, któremi, z przyzwyczajenia rybackiego, przeważnie się żywiono. Siecią wyciągano duże leniwe keszry, kolczaste krokro i duże szam, podobne z kształtów do suma europejskiego, chociaż głowa tej ryby, mimo że wąsata, przypominała raczej szczupaka.
W sadzawkach, pozostałych po wysychającej rzece, roiło się od największych i najlepszych ryb, murzyniątka więc nie brały już baringów, a złapane wrzucały zpowrotem do wody.
Pewnego razu, gdy chłopcy zamierzali wyciągnąć sieć, coś się w niej poruszyło z potężnym pluskiem i jęło się miotać, szarpać, wikłając i rozrywając niewód. Na jedną chwilę ze zwojów
- ↑ Drzewo Bassia, rodzące orzechy, z których wydobywają roślinne „masło“, używane w Europie dla fabrykacji środków kosmetycznych i tłuszczu roślinnego do kuchni.