Strona:F. A. Ossendowski - Niewolnicy słońca 01.djvu/103

Ta strona została skorygowana.

Lecz natura, czy Bóg, stworzyli indywidualność, zamkniętą w sobie, a nie posiadającą zdolności wyczuwania do dna, do najmniejszego odruchu lub najlżejszego odcienia przeżyć innej, chociażby najbardziej pokrewnej istoty.
Dlatego widzimy na ziemi szczęśliwych i nieszczęśliwych, w przeciwnym razie wszyscy byliby albo szczęśliwi, albo raczej — nieszczęśliwi...
— Jesteśmy już w domu! — zawołał nagle p. Pourroy, przerywając tok moich niewesołych myśli.
Istotnie, łódź przybijała już do obrośniętych ostrygami palów przystani...