Strona:F. A. Ossendowski - Niewolnicy słońca 01.djvu/13

Ta strona została skorygowana.

podziwiany przeze mnie na wszelkich lądach i morzach, a budzący odwagę wypowiadania własnych przekonań bez oglądania się na to, czy one podobają się uczonym, możnym i niemożnym, czy przysporzą oklasków, orderów, majątku, honorów...
Czcigodna Pani! Idąc za Twoją radą, kreślę te kojące i pokojowe słowa, pełne pokory i skromności, gdyż zdzierają one ze mnie szaty zarozumiałego doktrynerstwa, „imperjalizmu“ nauki, hinduskiej kastowości i nieomylnej wszechwiedzy.
Żegnam Cię, nieodżałowana Pani i Przyjaciółko!

F. A. OSSENDOWSKI.