Strona:F. A. Ossendowski - Niewolnicy słońca 01.djvu/176

Ta strona została przepisana.

operacje bez żadnych objawów chorobliwych i stają się po zastosowaniu tego zabiegu odpornemi na gruźlicę co najmniej w ciągu jednego roku. Powtarzając zabieg każdego roku, można, jak się zdaje, nazawsze uchronić małpę, a więc prawdopodobnie i człowieka, od zarażenia się gruźlicą.
Jednakże, gdy przyglądaliśmy się naszej „Kaśce“, tej miłej i mądrej szympansiczce, sposób dokonywania tych prób wydał mi się przerażającym i wprost potwornym.
Do wspólnej klatki wsadza badacz trzy małpy — jedną, chorą na gruźlicę, drugą, zabezpieczoną zastrzykiem BCG, i trzecią, tak zwanego „świadka“ — zupełnie zdrową, nie poddaną działaniu zbawczych bakteryj.
Czytam o nich w sprawozdaniu Instytutu: „Butor“, samica, szympans, 4 lata z zastrzykiem bakteryj — pozostaje w dobrem zdrowiu do 15 czerwca 1925 r.
Jej towarzyszka — „Ida“, 8-letnia szympansica, chora na suchoty, zmarła na tę chorobę 28 listopada 1924 r.
Tragiczny „świadek“, 5-letnia szympansica „Tekla“, umarła 5. grudnia 1924 r. na gruźlicę...
Biedactwo! Męczennica! Męczennice za ludzkość...
Z czasem, gdy wszystkie szympansy wyginą na ofiarnym ołtarzu Nauki, wdzięczna ludzkość powinna wznieść na ich cześć wspaniały pomnik, uwieczniwszy niesamowite kształty, rysy twarzy, mądre i beznadziejnie tęskne oczy „starych, dawnych ludzi“, jak nazywają murzyni tych milczących męczenników.
Pomnik powinien być bardzo piękny i potężny, a postać szympansa — odlana z bronzu w postawie stojącej, z ręką wyciągniętą łagodnym, lecz stanowczym ruchem. Dziwna bowiem rzecz! Nawet dziki szympans po kilku godzinach niewoli, a czasem nawet odrazu, wyciąga do człowieka swoją rękę i, patrząc mu badawczo w oczy swemi tęsknemi źrenicami, zdaje się mówić:
— Masz moją dłoń! Nie bój się! Przyszedłem tu, aby nieść ci pomoc i bronić cię!