Strona:F. A. Ossendowski - Niewolnicy słońca 01.djvu/191

Ta strona została przepisana.

Książęta Fulah, czyli tak zwani „almami“, są ludźmi zamożnymi, mieszkającymi poza obrębem swoich wiosek-stolic. Siedziby ich tworzą osobne osady, bardzo gęsto zaludnione i otoczone albo murem, albo żywopłotem. Oprócz dużych chat władców, widzieliśmy szereg innych, gdzie się mieszczą żony, każda w osobnym domu, krewni władcy i jego pierwszej żony, słudzy, grioci i griotki.
Każda żona ma ściśle określony dzień, w którym mąż spędza z nią cały czas. Biada mężowi, jeżeli przez nieuwagę, obojętność lub lekkomyślność złamie rozkład swoich obowiązków małżeńskich! Wtedy zaczynają się w domu awantury, intrygi, a zemsta przybiera nieraz nawet postać zbrodni. Żona, do której należy dzień i noc jej męża i pana, obowiązana jest prowadzić tego dnia gospodarstwo, przyrządzając strawę dla całego domu pod kierownictwem pierwszej żony, nieraz już oddawna opuszczonej, lecz mocno trzymającej w swoich rękach wodze rządów całej rezydencji, często zaś nawet wszystkich spraw swego męża.
Strawę podaje się w pewnym etykietalnym porządku: najpierw spożywa ją władca sam lub w towarzystwie najbliższych przyjaciół i krewnych płci męskiej, później żony, za niemi krewni, dalej — synowie, po nich — córki, a potem już słudzy stanu wolnego i grioci, na ostatku zaś — niewolnicy. Władca używa nieraz przy uczcie osobnego naczynia, z którego nikt inny korzystać nie może. Jest to pozostałość z dawnych czasów, gdy głowę domu uważano jednocześnie za kapłana. Ten pogląd na ojca rodziny przechował się zresztą śród szczepów fetyszyótów. Potrawy, podawane do obiadu i kolacji, są dla wszystkich jednakowe. Są to różne kasze (Kus-Kus), rzadko mięso wołowe, baranie albo ptactwo domowe. Rzecz zrozumiała, że droga od stołu władcy do słomianki niewolnika jest dość długa, a więc najlepsze kawałki strawy nie dochodzą już do potomków dawnych niewolników. Jednak zauważyć należy, że gospodyni nigdy nie pozostawia tych niezbędnych