dywali we śnie swoich bogów, którzy się zamieniali w zwierzęta i ptaki, nie zawsze bohaterskie i szlachetne.. Czy źle mówię?“
Istotnie, mulat miał rację, bo przecie sfinks z Karnaku ma głowę barana, Ta-Urt — krokodyla, Serke — ciało skorpjona, Ra i Horus — oblicze orła i małego jastrzębia, Bast — głowę kotki, Thot — ibisa, Set — orła, Sebek i Anubis — psa, Kert — hipopotama. Przypomniałem sobie hindusów, u których bóg wiatru Hanuman posiada kształty i twarz czerwonej małpy, a Wisznu — ciało ryby; przypomniałem sobie Jakutów, uważających gęsi, bociany i kruki za totemy, Oroczonów i Goldów, czczących duchy przodków w srokach, krukach i drozdach, wiem, że Tybetańczycy uważają za swoich prarodziców małpę i niewiastę książęcego rodu, że Mongołowie mają się za spokrewnionych z rybami i wodnem ptactwem i ze cyganie nazywają siebie Kalia[1], co znaczy „czarny“, a co odpowiada w zupełności „czarnemu wężowi-demonowi“, zwalczonemu przez Krisznę.
Nie ulega wątpliwości, że zwyczaj tatuowania ciała jest ściśle związany z totemami. Pierwotnie tatuowano całkowity totem, co wiemy z dziejów czerwonoskórych Północnej Ameryki, lecz z biegiem czasu figura totemu stała się symboliczną. Widziałem w Afryce tatuowane znaki, podobne do widełek, przeciętych dwiema kreskami, a oznaczające krokodyla z rozwartą paszczą; widziałem podwójne widełki, przecięte jedną kreską, a przedstawiające rybę z ogonem i dwiema płetwami. Te znaki przypominają bardzo nasze, europejskie runy. Czy runy nie są znakami totemicznemi? Jeżeli tak, to heraldyka miałaby inne oświetlenie historyczne i genetyczne. A hełmy rycerskie z rogami byka, skóry niedźwiedzia, pantery i rysia, rysunki zwierząt na tarczach wojowników, czy nie mogą mieć łączności z pojęciem totemu?
- ↑ Andre Lefevre, La Religion.