Strona:F. A. Ossendowski - Niewolnicy słońca 01.djvu/80

Ta strona została skorygowana.

Jeżeli bardzo głęboko pomyślany rozkład jego dnia nie da dobrych wyników, niema w tem winy murzyna-wieśniaka, bo albo rola jest już wyczerpana, albo narzędzie rolnicze — motyka, zrobiona przez kowala wiejskiego i brak nawozów stanowią przyczynę niepowodzenia.
Jeżeli przy takich warunkach administracja będzie zmuszała murzynów do pracy ponad miarę, ustaloną od wieków, a zależną od klimatu, czyż nie odstraszy to wieśniaka od roli? Czyż nie wzbudzi niezadowolenia, nawet wybuchów protestu ludności? Czyż nie spowoduje to zastraszającego zmniejszenia się ilości produktów rolnych, jako artykułu pokarmowego dla ludności tubylczej, nie mówiąc już o eksporcie?
O zastosowaniu maszyn parowych dla robót polnych w Gwinei nie można tymczasem mówić poważnie. Ludność jest zbyt uboga, pozostaje na niskim stopniu rozwoju kulturalnego, nie posiada ani wykwalifikowanych mechaników i instruktorów, ani dróg i środków dowozowych, żeby myśleć o traktorach lub innych skomplikowanych mechanizmach, poruszanych siłą pary.
— A jednak — twierdzi p. Poiret — zastąpienie słabego mechanizmu ludzkiego silniejszym mechanizmem jest możliwem i koniecznem!
Dowodzi tego mała statystyka porównawcza.
Jeżeli człowiek dokona stu punktów jakiejśkolwiek pracy, osioł dokona 155 punktów tejże pracy, muł — 375, a wół — 546 punktów!
W Gwinei bez użytku chowano 800 000 byków, kilkanaście tysięcy koni i osłów; murzyni umieją hodować bydło i rozumieją korzyści nawozu w rolnictwie. Tubylcy, jak każda żywa istota, są bardzo czuli na dodatnią stronę prawa najmniejszego wysiłku i na zdobycie większego dobrobytu. Rolnik wszędzie i zawsze posiada miłość do ziemi i atawistyczne dążenie do zabezpieczenia bytu swej rodzinie. Te właściwości natury rolnika potęgują się jeszcze bardziej we wrogim