Strona:F. A. Ossendowski - Niewolnicy słońca 01.djvu/81

Ta strona została skorygowana.

klimacie tropikalnym, gdzie lada zjawisko może w niwecz obrócić jego wysiłek i zachody. Oprócz tego gleba Afryki nie jest żyzna, gdyż ulewy i następujący po nich suchy okres roku szybko wyczerpują rozrodcze siły ziemi, słabo i tylko powierzchownie uprawianej zapomocą motyk.
Po dwóch urodzajach bywa tubylec zmuszony porzucać swoje pole i walczyć z dżunglą, wyrywając jej zapomocą ognia i tejże motyki nowe obszary jeszcze dziewiczej, bardziej żyznej ziemi. Któż z murzynów nie zgodziłby się pracować z roku na rok na jednem i temsamem polu i zbierać z niego zapewniony i dostatecznie obfity plon?
Pan Poiret dobrze przestudjował ten stan rzeczy i przyszedł do przekonania, że należy nauczyć murzynów zastosowania w rolnictwie zwierząt pociągowych (wołów, koni, osłów) i używania pługów, a w celu wychowania instruktorów — posyłać murzynów na na naukę do francuskich fermerów.
Plan ten wprowadził gubernator Gwinei w życie.
Jakież są rezultaty tego planu?
Znowu trochę statystyki.
W 1919 r. zaledwie 12 rodzin tybylczych używało dwunastu pługów, do ciągnienia których wytresowało 129 wołów i uprawiało w ten sposób 40 hektarów ziemi z bardzo dobrym rezultatem, kilkanaście razy bowiem zwiększywszy urodzaj. Minęło od tej chwili 5 lat i w roku 1925 już 910 rodzin korzystało z 1146 pługów, w tym celu posiadano już 23000 wołów, a wielokrotnie zwiększony plon zbierano z 4500 hektarów.
Rezultat wymowny i przekonywający!
Francuzi zburzyli istniejące w kolonjach niewolnictwo, gubernator Gwinei burzy niewolniczą zależność tubylców od samej natury Afryki.
Dlatego nazywam Gwineję „krajem walki o niepodległość murzynów“. Z powodu nader różnorodnych pasów klimatycznych, jak naprzykład: — wilgotna Dolna Gwineja,