Strona:F. A. Ossendowski - Niewolnicy słońca 02.djvu/24

Ta strona została przepisana.

jącym, zapraszał do królestwa niebieskiego po skończonej męce ziemskiej. Nic nie dawał dla życia ludzi, tylko odkrywał jasne drogi dla ich dusz po śmierci.
Nauka Chrystusa osłabiała wpływy tych, którzy marzyli o zrzuceniu jarzma potężnego Rzymu.
W sześć wieków po Nazareńczyku zjawił się Mahomed, syn Abd-Allaha i Aminy, urodzonej w Mekce, z rodu sławnych Hasim Korejszytów.
On zrozumiał prawo natury, że istota żyjąca myśli i marzy o życiu, a więc o walce. Mahomed odrzucił Chrystusową gałąź palmową, oznakę pokory i pokoju, a w dłoń ujął miecz.
— Będziecie władcami ziemi od morza do morza. Wrogowie wasi służyć wam będą, a gdy przez całe życie powtarzać będziecie z wiarą: „La Illah Illa Allah u Mahomed rasul Allah, Allah akbar“ — otworzy się przed wami niebieska kraina, gdzie doznacie nowych rozkoszy, o mumeni![1] — nauczał prorok z Mekki.
Obiecywał on wyznawcom swoim szczęście za życia i jeszcze większe szczęście — po śmierci. Tem właśnie pociągnął do siebie ludy i szczepy, pędzące w skwarnych, jałowych krajach życie pełne trudów i nędzy, tą wiarą w zwycięstwo stworzył potężne monarchje Osmanidów, Idryssydów, Almorawidów i Almohadów.
Muzułmanie nienawidzą wyznawców Chrystusa, którzy swoją potęgą odsuwają godzinę zemsty i ostatecznego zwycięstwa mumenów w walce o szczęście na ziemi.

Majestatyczny pałac, uwieńczony trójbarwną flagą Francji, widział wyraźnie ze szczytu Kuluby błąkające się za Nigrem w tumanie piasków Sahary widma dumnych i krwawych marzeń wojowników wschodniego Proroka i w coraz głębszą i cięższą wpadał zadumę i troskę o przyszłe losy wielkiego dzieła swego narodu.

  1. Mumen — wierny.